czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 20 ♥. - ' Właśnie kurwa zostaliście PORWANI ! '


7 komentarzy = następna notka .  Czytasz = Komentujesz   

Co myślicie o tym rozdziale ? podoba wam się ? przepraszam za zwłokę, wiem długo mnie nie było 
w dodatku wracam i daję wam takie coś, z mnóstwem powtórzeń, wiem , wiem, ale obiecałam
Juulia Klooch że dodam, i powstało coś takiego. Jeszcze raz was przepraszam .x
Jest tu jeszcze ktoś, jeśli nadal będziecie, to postaram się dodać coś szybciej. 
Masz i się ciesz <3 Z dedykacją dla ciebie. Pieroooogi. :* :D

______________________________________________________________________________

-
 Eeee Ada ? - spojrzałam na twarz Horana wykrzywioną w grymasie.
- Tak ? - uśmiechnęłam się, bo mój plan zaczął się sprawdzać.
- Gdzie jedziemy ? Żeby dojechać do naszego domu powinniśmy skręcić w tamtą stronę. - pokazał na przeciwny kierunek, a czwórka głupoli w jednym momencie spojrzała na mnie. EUREKA !
- Nie wiem o czym ty mówisz. - udałam, że nie wiem o co chodzi i zaczęłam czekać na rozwój wypadków.
- Ada, on ma rację.. - odezwał się Lou- Panie kierowco jedziemy w zły.. - nie dokończył.
- Cicho ! - warknęłam i przeniosłam wzrok na Li. Ten prawie niezauważalnie skinął głową.
- Jezuu.. co się tak pienisz ? - Lou się do mnie uśmiechnął, ale ja nie miałam w planach przyjąć jego przeprosin.
- Zamknąć się ! - wrzasnęłam po raz kolejny.
- Ada skarbie co cię opętało ?- odezwał się Zayn, próbując chwycić moją dłoń, odepchnęłam jego rękę i wstałam ze swojego miejsca.
- Co mnie opętało ? - zaśmiałam się złowieszczo (?). - Li może ty im powiesz ? - spojrzałam na przyjaciela. On również wstał i zaczął się śmiać.
- Oj robaczki. Zaskoczeni ? - spytał z udawanym niedowierzaniem.
- Ej o co chodzi to mi się nie podoba.. - wtrącił się Harry, ale wystarczyło, że spojrzałam na niego od razu zamknął buzię.
- Jak będziecie cicho to może się wam nic nie stanie.
- Ad ? Co się do cholery dzieje ? - spytał poddenerwowany Niall. - Liam ?
- Chcesz wiedzieć co się dzieje ? Właśnie kurwa zostaliście PORWANI ! - krzyknęłam. - A teraz siedzieć cicho.
- Jak porwani ? - histeryczny śmiech Louisa wypełnił pomieszczenie busa. - Hahaha. Dobry żart, a teraz serio pytam. 
- Mówię całkiem poważnie Tomlinson. 
- Liam ? O co tu chodzi ? - odezwał się Zayn, który po tym jak go odtrąciłam siedział jak zaczarowany.
- Na prawdę chcecie wiedzieć ? - spytał chłopak, a kiedy oni pokiwali głowami zaczął opowiadać. - To co powiedziała moja droga Ad to wszystko prawda, kiedyś dawno temu jeszcze przez X-FACTOREM znaliśmy się, i to była bardzoooo interesująca znajomość. Pochodziliśmy z tak zwanych slamsów, więc kiedy któregoś dnia jak zwykle musiałem uciekać z domu przyrzekliśmy sobie, że będziemy bogaci.. Ściągnąłem Adę z Julą do Londynu, ale szczęście mi dopisało i nie musiałem nawet aranżować spotkania, bo sami się na nie natknęliście.
- Czy Jula.. Jula też jest w to zamieszana.
- O tak Hazzuś, Jula od początku miała za zadanie rozkochać w sobie któregoś z was.. - odpowiedziałam.
- Gdzie ona teraz jest ?
- Z dziewczynami, przyleciała dzisiaj i teraz zajmuje się waszymi księżniczkami w obozie, do którego jedziecie.
- Macie dziewczyny ?
- Tak głodomorku..- poruszałam zabawnie brwiami, żeby wiedział, że Rose też mamy.
- Przecież jesteś bogaty, Li.. niczego ci nie brakuje. Czemu to robisz ? Przynajmniej zostaw dziewczyny one niczego nie zrobiły ! - przejął się Niall.
- Nie mów tak do mnie ! - wrzasnął mój wspólnik. - Za was zgarnę dużo większą sumkę, poza tym znudziło mi się to świergolenie dla tych rozwrzeszczanych lasek,a mając wasze dziewczynki, będziecie bardziej ulegli nie ? Przecież chyba nie chcecie żeby stała się im krzywda. - wzruszył ramionami.
Resztę drogi przesiedzieliśmy w milczeniu, tylko chłopcy rzucali sobie przerażone spojrzenia. Tak miało być, kurwa tak miało być. W myślach zacierałam ręce z radości, że wszystko idzie po mojej myśli.
- Dojeżdżamy, nie będziecie próbować uciekać, to nie będzie potrzeby was wiązać, ale żebyście nie wiedzieli gdzie jesteśmy zawiąże wam przepaski na oczy. Peyne podał mi kawałki czarnego materiału, a ja zaczęłam podchodzić do każdego z nich i wiązać im go na wysokości oczu. Jednak kiedy podeszłam do Zayna, chłopak wstrzymał oddech i kiedy miałam się oddalić macając chwycił mnie za nadgarstek.
- Powiedz mi, że to kurwa jest jakiś żart.. powiedz to. - wyszeptał, jednak mimo tego słowa które wypowiadał, aż wrzeszczały.
- Przykro mi, ale nie. - odpowiedziałam kpiącym głosem i wyrwałam rękę. - Byłeś mi tylko potrzebny do tego, żeby zbliżyć się do chłopaków i zwyczajnie chciałam sprawić ci ból.. Tak po prostu. - moje ramiona uniosły się ku górze, mimo to on tego nie zauważył. 
- Dlaczego ? - to pytanie zawisło nad każdym aż do końca podróży..
Samochód się zatrzymał, a ja wydałam komendę. Liam stał już na polu i nadzorował wyjście każdego z czterech przyjaciół.
- No rusz się ! - krzyknęłam popychając mulata, ten jednak bez słowa powoli wyszedł z samochodu.
- Dzięki Ted. Pomożesz nam z nimi ? - zagadnęłam kierowcę, kiedy dziewczyny cichaczem podeszły do busu i zaczęły wyciągać walizki.

Postanowiłam, że do obozowiska pójdziemy okrężną drogą, żeby nasze gwiazdy bardziej się zmęczyły. Specjalnie nakierowałam Nialla na korzeń.
- Jak leziesz. Patrz pod nogi ! - roześmiałam się ze swoich słów i ponownie pociągnęłam go za ramię.
Wreszcie dotarliśmy do obozowiska, ustawiliśmy ich w rzędzie. Po chwili dało się słyszeć huk armaty,( nie wiem jak odebrali to chłopcy) i donośnie '' NIESPODZIANKA ! ''
Czarne przepaski opadły, a miny tych wariatów były bezcenne. 
- Ale...ale...ale jak ? - zaczął jąkać się Hazza.
- Nabrałam was.. - zaśmiałam się razem z Daddym i dziewczynami, bo oni dalej nie dowierzali, że to był czysty, niewinny blef.
- Czy małpo ! - teraz to oni wrzasnęli i przygwoździli mnie do ziemi.
- Pomyślałam, że przydadzą wam się wakacje.
- Jesteś boska. - usłyszałam w odpowiedzi. - Powinnaś zamiast do szkoły artystycznej, pójść na akademię aktorską. - po raz kolejny zaśmiałam się. - Dzięki, dzięki, dzięki. Tego nam było trzeba.
- EJ JA TEŻ POMAGAŁEM ! - odezwał się mój zmyślony wspólnik.
- I my ! - dziewczyny też dały o sobie znać. Matołki wstały ze mnie, tylko po to, żeby złapać pozostałych i ponownie połączyć się w niedźwiedzim uścisku.