niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 12 . ♥ - ' No pięknie , brakowało mi jeszcze tylko trójkącika z Malikiem . '


   5 komentarzy = następna notka .  Czytasz = Komentujesz
-------------------------------------------------------------
Obudziłam się przez wibrację telefonu znajdującego się w kieszeni moich spodenek od piżamy . Przetarłam leniwie oczy , tak , żeby obraz stał się bardziej wyraźny i spojrzałam na wyświetlacz . Harry .

'' Hej kotek , wstawaj , mam niespodziankę . Za pół godz . przyjedzie po ciebie samochód , wsiądź do niego i nie pytaj o co chodzi . Kocham . Harry . xoxoxo . ''

Eee .  . . Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć , więc szybko odpisałam Harremu .

'' Kochanie , jest wpół do 11 , a o 17 jest wesele . Co ty kombinujesz ? Proszę , tylko nie kolejny szalony pomysł , dopiero co wstałam Jula . xoxoxo . ''

'' Eee . . nie marudź mi tu . Wiem co robię , wskakuj w ciuszki i do zobaczenia . Harry . ; * ''

Ciekawe co on wykombinował , zastanawiając się nad tym poszłam wziąć prysznic , następnie ubrałam się w sukienkę i dobrałam do tego jeszcze buty , umalowałam się , a usta musnęłam delikatnie błyszczykiem na koniec jeszcze tylko włosy związałam w kłosa i byłam gotowa . Kończąc malowanie prawego oka , usłyszałam pukanie do drzwi . Otworzyłam je , a za nimi stał kierowca z czerwoną różą w ręce . Wstawiłam kwiatka do wody i przeczytałam miły liścik od tego głupka . Napisałam jeszcze tylko kartkę Adzie i całując ją w polika zamknęłam drzwi . Wsiadając do auta , próbowałam wyciągnąć coś od kierowcy , ale ten tylko kręcił głową i mówił , że dowiem się wszystkiego w swoim czasie . Znudzona brakiem informacji włożyłam do uszu słuchawki i w objęciach swoich ulubionych utworów dotrwałam do końca podróży . Ku mojemu zdziwieniu znajdowaliśmy się pod London Eye. Wysiadając zauważyłam Loczka , który stał z kolejną czerwoną różą , ubrany w czarne rurki i marynarkę . Podeszłam do chłopaka i złożyłam na jego ustach całusa .
- Coś ty znowu wymyślił ? - spytałam rozbawiona .
- Oj , ale ładnie mnie witasz . - powiedział z przekąsem .
- Oj , no przepraszam . - powiedziałam i na przeprosiny dostał mu się całus .
- Tak lepiej . Chodź . - wziął mnie za rękę , splatając nasze palce i pociągnął mnie w stronę London Eye . Przerażona . . No tak wspominałam , że mam lęk wysokości ? Nie , to teraz to mówię . Przerażona zapierałam się rękami i nogami , żeby tylko nie wchodzić do tego diabelstwa . Kiedy byliśmy już prawie przy wejściu dostrzegłam , że nie było tam żadnych ludzi , tylko dwaj kontrolerzy. Chyba miałam wymalowany strach na twarzy , bo Harry ścisnął mocniej moją dłoń i szepnął do ucha , żebym mu zaufała . Mieliśmy już wchodzić do jednej z kabin , kiedy zauważyłam , że szliśmy po drodze która jest usypana różami , widząc to zrobiło mi się ciepło na sercu . To takie słodkie , Hazza się postarał i gdyby nie to , za nic w świecie pewnie nie wsiadłabym to tego . Chłopak zachęcił mnie całusem w polika i pociągnął w stronę kapsuły . Weszłam do środka i zaniemówiłam . Cała podłoga usypana była różami do tego leżał na nich koc w biało - czerwoną kratę , kosze piknikowe . Było również pełno małych świeczek . Zakochałam się w tym wszystkim , ale i tak chyba najważniejsze jest to , że ponownie zakochałam się w Harrym .
- Podoba się ? - chłopak przytulił mnie od tyłu , a machina ruszyła .
- Tak , jest cudownie . Harry ?
- Tak ?
- Mam lęk wysokości . - zaśmiał się .
- Oj , chodź tu . - usiadł na kocu i rozłożył ręce .
- Dzięki . - wtuliłam się w chłopaka , a ten tylko podał mi lampkę wina . Zaczęliśmy się zajadać pysznościami z koszyka , gdyż jak się okazało , Harry pochłonięty przygotowaniami nie zjadł śniadania ,  a ja nie miałam na to czasu. Po napełnieniu naszych brzuchów Hazza zaczął mnie karmić winogronem , co nie skończyło się dobrze . Hahha  . Zresztą nie ważne jest to , że miałam pełno pestek z winogrona we włosach . Ważne jest to , że byłam tam  z nim , a on jak tylko mógł pokazywał mi , że mu na mnie zależy . Właśnie leżałam na torsie mojego chłopaka , a on bawił się moimi włosami , przy okazji wyciągając resztki pestek , kiedy wpadłam na pomysł.
- Kotek . Chodź porobimy zdj .
- No ok . - wstałam i przeglądając się w telefonie stwierdziłam , że nadaję się do zdj . Hazza wyciągnął telefon i zaczęło się . Jedno zdj , dwa , trzy . . . . osiemnaście . . .
<< Z perspektywy Ady >>
Wstałam grubo po 11 . Poszłam do kuchni ,  a tam kartka od Juli .

'' Jestem , z Harrym . Nie martw się . Kocham . Twoja Julia . 
 Ps . Romeo pożyczyłam twoje buty . Mam nadzieję , że się nie gniewasz  . xoxoxo .  ''

Po przeczytaniu kartki na moją mordkę wkradł się uśmiech . Postanowiłam , że się ogarnę i pojadę do chłopaków .  Z tego co wiem , mieli wczoraj niezłą imprezkę i znając ich leżą jeszcze w wyrkach . Zrobię im pobudkę . Szybko zjadłam śniadanie ( czyt . serek z płatkami ) i poszłam wziąć prysznic . Ubrałam się , uczesałam i umalowałam , tak , że po ok . 15 min . byłam na chodzie . Wzięłam jeszcze tylko tel . i zakluczając dom , spacerkiem skierowałam się w stronę chaty tych przydupasów . Przeszłam przez furtkę , a tam jak zwykle otwarte drzwi . Nie no . . ich to ktoś kiedyś wyniesie na śpiąco i nawet nie będą wiedzieli kiedy . Weszłam cichutko do przedpokoju i ściągając vansy , żeby nie narobić hałasu , w  samych skarpetkach zakradłam się do salonu . A tam jedno wielkie pobojowisko . Takiego syfu jeszcze nie widziałam , a najzabawniejsze jest to , że jak chciałam usiąść na kanapie to nie zauważyłam Lou , który na niej spał i całym swoim ciałem opadłam na kanapę . Myślałam , że będzie się na mnie wydzierał , ale ten nie dość , że spał dalej to wziął moją rękę i przytulając do niej swoją głowę szeptał : '' Kocham cię marcheweczko '' , '' Mmm . . ale pyszności '' . Ale miałam ubaw , ta  . . UBAW do czasu , w którym Louis mnie ugryzł . Zapiszczałam tylko i budząc Pasiastego sprowadziłam do salonu jeszcze Liama , który razem z Panem Marchewką po wysłuchaniu mojej historii tarzał się po podłodze ze śmiechu i jakimś cudem nie przeszkadzał im kac . O jestem uzdrowicielką . We trójkę poszliśmy do kuchni , a tam blondynek smażył naleśniki . Nie głodna zamówiłam tylko kubek gorącej kawy . Po długich negocjacjach zostałam wrobiona w budzenie Malika . Dopiłam kawę i zaczęłam wspinać się po schodach . 
- Powodzenia ! - krzyknęli chórkiem . 
- Ta dzięki . 
Weszłam do pokoju , a tam Malik rozłożony na wyrku i JAKAŚ LASKA (?!) . Podeszłam bliżej i ryknęłam mu do ucha . 
- Pobudka ! 
- Boże cicho kobieto nie krzycz . 
- Ja mam nie krzyczeć  ?Jak mogłeś ?! - krzyknęłam i już miałam wychodzić , kiedy już całkiem obudzony Malik zerwał się na równe nogi i złapał mnie za nadgarstek .
- O co ci chodzi ? - spytał zdezorientowany .
- O co ? ! Chyba raczej o kogo ?! - krzyknęłam i swoją ręką wskazałam na łóżko , gdzie spod pościeli wystawały blond włosy . Wzrok chłopaka powędrował na wskazywane przeze mnie miejsce , a potem co się działo , to najbardziej absurdalna i nie wytłumaczalna rzecz . On się śmiał , śmiał się ze mnie . O nie , tego już za wiele , starałam się wyrwać z mocnego uścisku mulata , tylko dlatego , żeby jak najszybciej dotrzeć w miejsce , w którym nie zrobię nikomu krzywdy . Tak  , wiem to dziwne , ale jak się denerwuję to mogę rozwalić wszystko co tylko się napatoczy . Zaczęłam się szarpać i szarpać , w rezultacie czego potknęłam się o własne nogi , tym samym powalając Malika na łóżko .
- No pięknie , brakowało mi jeszcze tylko trójkącika z Malikiem . - mruknęłam pod nosem i niestety na moje nieszczęście Zayn musiał to usłyszeć .
- Co ?
- Nic nieważne . Nic tu po mnie . Miłego hmm . . dnia . . - już chciałam iść , ale leżąc na chłopaku dalej byłam w jego silnych ramionach .
- Jesteś o mnie zazdrosna . - powiedział z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem .
- Ja ? O ciebie ? Pff . . - skwitowałam i dla pewności popatrzyłam , w te jego piękne czekoladowe oczy .
- Nie Ja . - przewrócił oczami , co wkurzyło mnie do reszty .
- Słuchaj mnie uważnie - syknęłam . - Nie obchodzi mnie co robisz i z kim , a teraz puść mnie , bo nie ręczę za siebie - przybliżyłam swoją twarz do jego tak , że ostatnie słowa wyszeptałam delikatnie muskając jego wargi moimi .
- Oj , no już nie udawaj . Jesteś zazdrosna i tyle . I to jeszcze o kogo ? O Gretę . Wiesz co wstydu nie masz . - powiedział dławiąc się śmiechem i ogarniając pościel , tak bym mogła zobaczyć tą całą '' lalunie '' - Dostałem ją od chłopaków na 18 urodziny . - patrzyłam się tępo na Gretę i nie wiedziałam co powiedzieć . To manekin ?! Popatrzyłam z powrotem na chłopaka , który już teraz dławił się śmiechem . Wściekła i upokorzona na maksa , uciekłam do łazienki i zamknęłam się na klucz . Opadłam ciężko na zimne kafelki , a z moich oczu poleciały pierwsze słone krople . Chciałam ,żeby to wszystko był sen , ale niestety walący pięściami o drzwi Zayn , nie ułatwiał mi ,a wręcz nie pozwalał mi na to , żeby w mojej głowi pojawił się jakiś dobry scenariusz .
- Oj no  . . Ada . .  Przepraszam . Nie chciałem . - krzyczał co chwila mulat , a ja jeszcze bardziej zanosiłam się płaczem . I to wcale nie płakałam przez to , że mnie upokorzył , tylko przez to , że zdałam sobie sprawę ile dla mnie znaczy i , że nie wiem co bym zrobiła , gdybym go straciła .
<< Z perspektywy Zayna >>
No nie powiem ta akcja z Adą była  . . hmm . . DOBRA ? Tak to chyba dobre słowo , dobre z tego względu , że w końcu wiem co czuje do mnie ten śliczny gacek , ale z drugiej strony smutno mi było , że się tak zachowałem . Zaraz po tym jak dziewczyna zamknęła się w łazience , starałem się jakoś ją przeprosić , jednak po 15 min . bezsensownego walenia pięściami w drzwi postanowiłem , że wejdę tam za wszelką cenę . W mojej łazience jest małe okienko , więc wyszedłem na balkon i najostrożniej jak tylko umiałem stanąłem na parapecie . Wszystko to odbywało się na terenie balkonu więc byłem spokojny , że nie spadnę . Złapałem równowagę , a dzięki temu , że okno było uchylone otworzyłem je na oścież . Jedną połową ciała byłem już w łazience , ale WIEDZIAŁEM , że tak będzie zaklinowałem się . Ada siedziała skulona na płytkach więc dopiero jak odchrząknąłem podniosła głowę .
- Em . .pomożesz mi ? Chyba utknąłem .
- No tak cały ty . Po coś tam właził ? Poczekaj . - powiedziała i wyszła z łazienki . Chwilę po tym poczułem jej zimne ręce na swoim barku .
- Wciągnij brzuch . - zaczęła ciągnąć mnie za rękę , co wywołało u mnie tylko ból palca .
- Nie , nie dam rady . Idę po Liama . - stwierdziła .
- Nie , nie , nie , nie . - stanowczo zaprotestowałem - wiesz jakie on mi kazanie szczeli ja się dowie ? Nie , musisz spróbować jeszcze raz .
- Nie dam rady , trzeba było tyle nie jeść . - wydarła mi się do ucha .
- Ałaa  . Dobra wiem , jesteś zła , ale żeby tak do ucha ?
- Oj , nie marudź . Wciągaj brzuch i odpychaj się od sufitu . - tak jak mówiła , tak , też zrobiłem , już prawie udało mi się przecisnąć kiedy nagle JEB uderzyłem głową prosto w ramę okna , zachwiałem się i dupnąłem prosto na Adę .
- Ałaaa . - syknęła .
- Przepraszam słońce nic ci nie jest ?
- Nie , ale dalej jestem na ciebie zła  .
-Oj no . .
- Nie ma oj no . . tylko tak . A teraz ruszaj dupę . Muszę przynieść tutaj sukienki . - posłusznie wstałem i poszedłem się ogarnąć . Nie było mi nawet dane zjeść śniadania . Szliśmy już jakieś 15 min . w błogiej ciszy , a ja nie mogłem już tego znieść . Była na mnie zła i dobrze o tym wiedziałem . Dotąd wlekłem się tylko za nią , szurając butami po chodniku , więc chcąc ją zatrzymać musiałem ją wyprzedzić . Dorównałem jej kroku i złapałem ją za oba ramiona , tym samym zatrzymując ją .
- Co ?
- Nie gniewaj się . . zrobię wszystko co chcesz tylko się uśmiechnij .
- A spełnisz moje trzy życzenia ? - spytała .
- Mam się bawić w złotą rybkę ? No dobra - dziewczyna zaśmiała się .
- Dobra pierwsze  życzenie , chodź na lody , bo mi gorąco . 
- Ok . Chodź .
***
Siedzieliśmy już jakieś 15 min . w lodziarni na rogu i zajadaliśmy się zamówionymi lodami , a ja ciągle myślałem o  tych trzech życzeniach . Ciekawe co ona znowu wymyśli ? ! . Szliśmy właśnie spacerkiem w stronę domu , kiedy nie wytrzymałem i postanowiłem się zapytać o kolejne życzenie .
- A drugie życzenie jest jakie ?
- Hmm . . niech pomyślę . . - zastanowiła się chwilę - masz nie palić więcej niż tydzień , a jak dotrzymasz słowa dostaniesz nagrodę .
- Jaką ? Zaraz zaraz nie palić ?! Jeśli myślisz , że spełnię jakieś chore życzonko dziewczyny , która jest złośliwa , arogancka , śliczna , ale zarazem taka brutalna i zawzięta  to . . .



sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 11 . ♥ - ' Ma się to coś '

  5 komentarzy = następna notka .  Czytasz = Komentujesz  .
Hej , hej . Nowy rozdział , następny będzie jak się postaracie z komentarzykami . : ) : * . 
----------------------------------------- 
Już od jakiejś godziny leżałam na kocu obok Juli wymieniając się z nią coraz to nowszymi ploteczkami . Uwielbiałam spędzać godziny na rozmowie z przyjaciółką . Miałyśmy chwilkę czasu , bo chłopcy poszli do baru coś zjeść . Prężyłam się w słońcu , żeby jak najlepiej wykorzystać piękną pogodę . Leżałyśmy tak blisko oceanu , że raz po raz nasze gorące stopy muskały przelotne fale , co dawało nam chwilę ochłody .
- Patrz na tych debili - powiedziała Julka , a ja leniwie podniosłam swoje powieki i skierowałam swoje oczy w kierunku , który wskazywała Jula . Kiedy zobaczyłam tych wariatów próbujących wepchnąć Zayna do wody mimowolnie zaśmiałam się , ale po jakiejś minucie zrobiło mi się żal Malika . On naprawdę bał się wody , a oni po prostu z niego żartowali w najlepsze . Biedny chłopak zapierał się długo , ale on jeden , na tych czterech łobuzów , nie miał szans . Wpadłam na pomysł jakby tu wybawić chłopaka z opresji . Podzieliłam się z Julką moim genialnym planem i chwytając wiaderka w dłonie weszła do wody po kostki . Napełniłam pojemniki mokrym piaskiem można powiedzieć , że '' błotkiem '' i pobiegłam w stronę chłopaków , którzy wciągali coraz głębiej Malika do wody . Nie czekając na przyjaciółkę wylałam na nich całą zawartość wiaderek . Popatrzyli na mnie z wymalowanym grymasem na twarzy i chcieli coś powiedzieć , kiedy Malik wyrwał im się z uścisku . Przybiegła Julka i kiedy Harry zaczynał reprymendę cisnęła w ich kierunku błotem . Zaskoczeni chłopcy oczyścili tylko twarz i zaczęli nas gonić . Gorący piasek parzył mnie w stopy , a nie miałam klapek więc Zayn wziął mnie na ręce i zaczął uciekać . Niestety po jakiś 10 min. nie dość , że chłopak się zmęczył to skończyły nam się miejsca na ucieczkę . Chłopak patrzył na ocean z przerażeniem w oczach . Zobaczyłam , że chłopcy zacieśnili koło wokół nas , a biedna Jula walczyła z Harrym w wodzie łaskocząc go .
- Zaufaj mi . - szepnęłam chłopakowi na ucho muskając je wargami przy tym . Chłopak wzdrygnął się ,  ale zrobił coś czego nikt by ze zgromadzonych się po nim nie spodziewał , wziął rozpęd i omijając Liama wbiegł z impetem do wody . Będąc cały czas na rękach Malika widziałam zszokowane miny chłopców , nawet Julka i Hazza przestali się chlapać i teraz patrzyli z niedowierzaniem w naszym kierunku . Chłopak biegł i biegł , aż zdał sobie sprawę co zrobił , woda sięgała mu do pach , a założę się , że jeszcze kilka kroków i stracił by grunt pod nogami . Widząc panikę w jego oczach zeszłam z niego i chwyciłam jego dłoń .
- Widzisz dałeś radę , a teraz powoli połóż się na wodzie . - powiedziałam łagodnie .
- Coo ! - krzyknął .
- Oj , no nie marudź tylko zrób to .
- Okey , ale nie puszczaj mojej dłoni . - powiedział to , po czym delikatnie zaczął się zanurzać , żeby po chwili leżeć na wodzie . Zimne fale delikatnie unosiły i opadały jego ciało ,  a on prawie się nie ruszając patrzył mi w oczy . Widząc , że lekko się zanurza podciągnęłam go do góry i mocno przytuliłam.
- Widzisz udało ci się . - pocałowałam jego policzek .
- Tylko dzięki tobie . Dziękuje . - przytulił mnie mocno . Wróciliśmy na brzeg , a tam wszytscy patrzyli na nas z niedowierzaniem , w końcu nie wytrzymałam i spytałam .
- No co się tak patrzycie ?
- A tak , bo pierwszy raz odkąd przyjaźnimy się z Zaynem komuś udało się namówić go do wejścia do wody nie mówiąc już o tym , żeby on na niej spokojnie leżał . - zabrał głos Niall ,a wszyscy pokiwali głowami .
- Oj , bo się zarumienię . - stwierdziłam , po czym dodałam - Ma się to coś . - wszyscy się zaśmiali , a ja spoglądając na twarz mulata dostrzegłam dumę .
<< Z perspektywy Julki >>
Obserwowaliśmy z brzegu Adę i  Zayna i z podziwem stwierdzam , że Ada jeszcze nigdy nie była tak na czymś bardzo skupiona . Z uwagą trzymała rękę Malika , a kiedy ona zaczynał się podtapiać pociągnęła go do góry . Kiedy wrócili na brzeg nikt nie krył zdziwienia i podziwu dla niej . Można wręcz powiedzieć , że właśnie zrobiła jedną z wielu niewykonalnych rzeczy .
***
- ...  Ma się to coś - powiedziała Ada i roześmiała się , a my wszyscy zawtórowaliśmy jej . Śmialiśmy się tak długo do puki nie zabrakło nam tchu . Było mi gorąco . 
- Ejj . Chodźmy na lody ! - krzyknęłam czując , że jak zaraz się nie ochłodę to się roztopię . 
- A ty co , bawisz się w Nialla ? - spytał powstrzymując śmiech Lou . 
- Ej ! - krzyknął blondynek . 
- No dobra koniec , nie chcecie iść to nie  . Idziemy same . - powiedziała Ada , a ja posłałam Louisowi mordercze spojrzenie , co zauważył Hazza i szepnął coś przyjacielowi na ucho , ten gdy to usłyszał zrobił przestraszoną minę i uciekł na koc , chowając się za parasolem . Ta bo cię nie widzę głupku . Zaśmiałam się w duchu i rzuciłam krótkie " To my idziemy ''złapałam przyjaciółkę za rękę i skierowałyśmy się w stronę baru . 
- Poczekajcie ! - krzyknął za nami nasz żarłok ,a  za nim przyleciał Zayn . 
- No co ? Mam nie skorzystać z okazji i przegapić takie coś jak lody ? - spytał śmiesznie blondynek tym samym tłumacząc swoją decyzję dołączenia do nas . Dobra . Tym razem poparzyłam wymownie na mulata , a ten tylko krótko dodał :
- No co ? Muszę przecież jakoś wam podziękować . Ja stawiam . - powiedział szeroko się uśmiechając . 
***
Kolejne pół godziny spędziliśmy w barze , na wchłanianiu pysznych i zimnych lodów . Żartowaliśmy i dużo się śmialiśmy . Przy 4 porcji lodów czekoladowych zaczęliśmy wojnę . W ruch poszły łyżeczki pełne brązowej puszystej pianki . A zaczęło się tak niewinnie . Ada niechcący rzuciła byle jak łyżeczkę do pucharka rozpryskując po nas roztopione lody . Chyba nie było nas długo , bo dołączyli do nas chłopcy . Harry z Lou jak zobaczyli co  robimy poszli po lody i dołączyli się do nas , natomiast Liam , nie był najwyraźniej ucieszony z naszej zabawy , poszedł tylko po chłodną lemoniadę i wrócił na koc . Kiedy skończyły nam się lody wróciliśmy na plażę i zaczęliśmy budować ogromny zamek z piasku . Około godziny 18 zapakowaliśmy się do vana i wróciliśmy do domu . Dzień pełen wrażeń , a to dopiero początek . Pojechałyśmy z Adą do domu jej cioci i tam urządziłyśmy sobie babski wieczorek . Przebrana w piżamę zeszłam na dół , gdzie unosił się zapach popcornu . Na dole była już Ad w swojej śmiesznej piżamce i wcinała ciasteczka . Zaśmiałam się widząc ją na kanapie , wśród ciastek , popcornu , chipsów , lakierów do paznokci niezdecydowaną jaki film wybrać . Podeszłam do niej i opadłam na miękkie poduszki wcześniej starannie ułożone . 
- To co oglądamy ? - spytałam , nie kryjąc entuzjazmu . Ostatni raz babski wieczorek urządziłyśmy sobie w Polsce dzień przed wyjazdem . 
- Hmm . może jakiś horror ? Co powiesz na '' Piątek 13 '' ? 
- Okey . Dawno tego nie oglądałyśmy . - stwierdziłam i zabrałam się za przeglądanie lakierów . Miałam ochotę na jakiś fajny kolorek . Podczas filmu cały czas śmiałyśmy się . Wiem to dziwne , ale w swoim towarzystwie nie mogłybyśmy co chwila nie wybuchać śmiechem . Siedziałyśmy tak do 5 rano oglądając wszystkie przygotowane filmy , śmiejąc się i malując paznokcie . Ostatecznie zdecydowałam się na taki wzór paznokietków , a Ada na taki . Zasnęłam około 4 : 45 . Nie bardzo kontaktowałam już więc , nawet nie pamiętam co w tej chwili mówiła do mnie Ada . Zasnęłam . 
<< Z perspektywy Ady >>
 Właśnie zaczęłam opowiadać Julce jak graliśmy wczoraj z chłopakami i Dan w piłkę , kiedy zauważyłam , że przyjaciółka śpi . Jej głowa opadła w dół . Przykryłam ją kocem , wyłączyłam TV i ułożyłam się wygodnie na poduszkach . Wgramoliłam się pod skrawek koca i leżąc myślałam o wszystkim co do tej pory nam się przytrafiło . Patrzyłam w sufit jakby tam była jakaś odpowiedź na nurtujące mnie pytania . Czy dobrze robię dając nadzieję Zayn 'owi ? Czy ja naprawdę coś do niego czuję ? Czy to nie jest tylko zauroczenie ? Czy mogę mu zaufać ? Te i inne pytania żądały ode mnie odpowiedzi , a ja bezradna nie wiedziałam co zrobić  . Byłam zagubiona . Niewiele myśląc zasnęłam .