wtorek, 30 kwietnia 2013
Weekend Majowy ♥
Hej kochane ! Z racji tego , że zbliża się weekend majowy , a ja wyjeżdżam w góry i mnie nie będzie ROZDZIAŁ nawet po uzbieraniu określonej liczby komentarzy nie zostanie napisany. Po prostu nie będę miała możliwości go dodać . Wracam gdzieś koło soboty , ale w niedzielę znowu mam komunię dlatego czas pewnie będę mieć dopiero gdzieś koło poniedziałku , wtorku, wszystko zależy od ilości nauki w szkole. Same dobrze wiecie czerwiec zbliża się wielkimi krokami , a tu trzeba trochę pozdawać. Także trzymajcie się cieplutko, korzystajcie z pięknej pogody ,bo ma być bardzo gorąco i wypoczywajcie . Pozdrawiam . Banaan . ; D . ♥
wtorek, 23 kwietnia 2013
Rozdział 16 . ♥ - ' Drań. '
Rozdział w pełni dedykowany mojej Juulia Klooch . ♥
Kocham cię kaktusie . < 33
6 komentarzy = następna notka . Czytasz = Komentujesz
----------------------------------------------------------------
Telefon wypadł mi z rąk . Czemu to przytrafia się właśnie mnie ? Głuchy huk uderzającego blackberry o trawę i szybkie bicie mojego serca. Łzy spływające po moim policzku i mocny uścisk Ady. Dziewczyna mówiła coś do mnie , ale ja . . Ja czułam się jakbym weszła do bańki mydlanej z której nie ma wyjścia . Otrząsnęłam się i zdążyłam wyszeptać tylko krótkie '' Muszę jechać do Polski '' zanim zalała mnie kolejna fala łez.
- Proszę . . odwieź mnie do domu. - wychrypiałam , a przyjaciółka w mgnieniu oka wbiegła do lokalu. Zostałam sama , ręce i kolana trzęsły się nie miłosiernie. Musiałam tyle zrobić , a tak bardzo nie wiedziałam jak . . i czy dam radę ? Byłam zdruzgotana .
<< Z perspektywy Ady >>
Wbiegłam do lokalu wpadając na kogoś .
- Zayn ? Boże . . dobrze , że to ty.
- Co się stało ?
- Musisz mi pomóc.
- Ale co się stało ?
- Nie teraz ok ? Wytłumaczę ci wszystko , ale chodź już . - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka w stronę wyjścia .
- Masz kluczyki ?
- Mam . - Zgarnęłam po drodze rozdygotaną Julę.
<< Z perspektywy Zayna >>
Odpaliłem samochód . Jechaliśmy w ciszy przerywanej jedynie cichym szlochem Julki.
- Czy ktoś w końcu powie mi co się tutaj dzieje ? - powiedziałem spokojnie , Ada popatrzyła na Julę, a ta skinęła jej tylko głową i opanowując łzy zaczęła mówić .
- Wtedy . . wtedy kiedy . . kiedy wyszłam odebrać telefon. To dzwoniła mama Adama . . wiesz mój były chłopak , on . . on jest chory . . nie wiem nic dokładnie , ale jest źle .
- To ten co . . co cię tak skrzywdził ? - skrzywiłem się , bo nie wiedziałem czy dobrze dobrałem słowa. Przyjaciółka uśmiechnęła się blado.
- Tak to ten sam.
- Drań.
- Wiem , ale on mnie teraz potrzebuje . . muszę jechać do Polski , a wy mi musicie w tym pomóc.
<< Z perspektywy Julki >>
- Wiem , ale on mnie teraz potrzebuje . . muszę jechać do Polski , a wy mi musicie w tym pomóc. - powiedziałam stanowczo i ciężko opadłam na fotel . Jula co ty robisz ? Zostawiasz Harrego , przyjaciół , bo co ? Bo Adam cię potrzebuje ? To . . to złe , ale tak ma być . Muszę wiedzieć jak bardzo jest źle . Powiedziałam sobie w myślach . Wyciągnęłam telefon z kieszeni sukienki i wybrałam numer na lotnisko. Zamówiłam bilety na za 2 godziny .
- Kochani . . gdyby Harry pytał . Powiedźcie mu . . powiedźcie mu , że moja mama jest chora , że mnie potrzebuje . . nie mówcie mu o Adamie , będzie tylko zły .
- Jesteś pewna ?
- Tak . Tak będzie lepiej. - odpowiedziałam cicho powstrzymując łzy cisnące mi się do oczu.
- Jesteśmy . - sprowadził mnie na ziemię chłopak. Uśmiechnęłam się kiedy otworzył mi drzwi.
- My poczekamy w ogrodzie. - Ada . Kiwnęłam im głową i pognałam na górę , by spakować najpotrzebniejsze rzeczy.
<< Z perspektywy Ady >>
Biłam się z myślami czy pozwolić Julce jechać . W końcu Adam był i jest draniem , ale z drugiej strony , jego mama wiedziała co zrobił Juli i nie dzwoniła by , gdyby nie było źle . Musiało się stać coś naprawdę okropnego . Poszliśmy z Zaynem do ogrodu. Usiadłam na drewnianej ławce i bijąc się z myślami przytuliłam do chłopaka .
- O czym myślisz ? - spytał .
- Pozwolić jej jechać ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie .
- Tak . Może to coś ważnego .
- A Harry ? Okłamiemy go .
- Jeśli ją kocha to zrozumie. - odpowiedział . - Ja bym zrozumiał . - popatrzyłam na niego nie pewnie i uśmiechnęłam się .
- Dziękuję . - ucałowałam kącik jego ust i zawstydzona odwróciłam głowę . Chłopak też nic nie mówił . W końcu ciszę przerwała Julka .
- Gotowa ? - spytałam .
- Tak . Dziękuję wam . - przytuliła nas , zamknęłam dom cioci i ruszyliśmy w drogę na lotnisko. W ciągu 20 min. zdążyłam zadać przyjaciółce jedno i to samo pytanie chyba z 20 razy .
- Ale na pewno sobie poradzisz ? - teraz kiedy już żegnaliśmy się z nią , moje wyrzuty sumienia były jeszcze większe.
- Tak . Nie martw się , ty mój Romeo. Zaraz jak wyląduję zadzwonię do ciebie. - dziewczyna przytuliła mnie mocno.
- Trzymaj się kaktusie . - szepnęłam . Przyjaciółka zniknęła w wejściu na lotnisko , a mi już jej brakowało. Czasami tak mam , że brakuje mi jej . . nawet jeśli mieszka tylko kilka pokoi dalej , nawet jeśli jest koło mnie , ale codzienne obowiązki i sprawy nie dają nam chwili na rozmowę . Nawet jeśli . . . i pomimo tego . I dlatego właśnie ją kocham . Nie zawsze jesteśmy koło siebie , ale zawsze jest moją przyjaciółką . I to nie zmieni się już nigdy . Nie pozwolę na to . Za dużo mam do stracenia , bo mam do stracenia ją . ♥
Kocham cię kaktusie . < 33
6 komentarzy = następna notka . Czytasz = Komentujesz
----------------------------------------------------------------
Telefon wypadł mi z rąk . Czemu to przytrafia się właśnie mnie ? Głuchy huk uderzającego blackberry o trawę i szybkie bicie mojego serca. Łzy spływające po moim policzku i mocny uścisk Ady. Dziewczyna mówiła coś do mnie , ale ja . . Ja czułam się jakbym weszła do bańki mydlanej z której nie ma wyjścia . Otrząsnęłam się i zdążyłam wyszeptać tylko krótkie '' Muszę jechać do Polski '' zanim zalała mnie kolejna fala łez.
- Proszę . . odwieź mnie do domu. - wychrypiałam , a przyjaciółka w mgnieniu oka wbiegła do lokalu. Zostałam sama , ręce i kolana trzęsły się nie miłosiernie. Musiałam tyle zrobić , a tak bardzo nie wiedziałam jak . . i czy dam radę ? Byłam zdruzgotana .
<< Z perspektywy Ady >>
Wbiegłam do lokalu wpadając na kogoś .
- Zayn ? Boże . . dobrze , że to ty.
- Co się stało ?
- Musisz mi pomóc.
- Ale co się stało ?
- Nie teraz ok ? Wytłumaczę ci wszystko , ale chodź już . - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka w stronę wyjścia .
- Masz kluczyki ?
- Mam . - Zgarnęłam po drodze rozdygotaną Julę.
<< Z perspektywy Zayna >>
Odpaliłem samochód . Jechaliśmy w ciszy przerywanej jedynie cichym szlochem Julki.
- Czy ktoś w końcu powie mi co się tutaj dzieje ? - powiedziałem spokojnie , Ada popatrzyła na Julę, a ta skinęła jej tylko głową i opanowując łzy zaczęła mówić .
- Wtedy . . wtedy kiedy . . kiedy wyszłam odebrać telefon. To dzwoniła mama Adama . . wiesz mój były chłopak , on . . on jest chory . . nie wiem nic dokładnie , ale jest źle .
- To ten co . . co cię tak skrzywdził ? - skrzywiłem się , bo nie wiedziałem czy dobrze dobrałem słowa. Przyjaciółka uśmiechnęła się blado.
- Tak to ten sam.
- Drań.
- Wiem , ale on mnie teraz potrzebuje . . muszę jechać do Polski , a wy mi musicie w tym pomóc.
<< Z perspektywy Julki >>
- Wiem , ale on mnie teraz potrzebuje . . muszę jechać do Polski , a wy mi musicie w tym pomóc. - powiedziałam stanowczo i ciężko opadłam na fotel . Jula co ty robisz ? Zostawiasz Harrego , przyjaciół , bo co ? Bo Adam cię potrzebuje ? To . . to złe , ale tak ma być . Muszę wiedzieć jak bardzo jest źle . Powiedziałam sobie w myślach . Wyciągnęłam telefon z kieszeni sukienki i wybrałam numer na lotnisko. Zamówiłam bilety na za 2 godziny .
- Kochani . . gdyby Harry pytał . Powiedźcie mu . . powiedźcie mu , że moja mama jest chora , że mnie potrzebuje . . nie mówcie mu o Adamie , będzie tylko zły .
- Jesteś pewna ?
- Tak . Tak będzie lepiej. - odpowiedziałam cicho powstrzymując łzy cisnące mi się do oczu.
- Jesteśmy . - sprowadził mnie na ziemię chłopak. Uśmiechnęłam się kiedy otworzył mi drzwi.
- My poczekamy w ogrodzie. - Ada . Kiwnęłam im głową i pognałam na górę , by spakować najpotrzebniejsze rzeczy.
<< Z perspektywy Ady >>
Biłam się z myślami czy pozwolić Julce jechać . W końcu Adam był i jest draniem , ale z drugiej strony , jego mama wiedziała co zrobił Juli i nie dzwoniła by , gdyby nie było źle . Musiało się stać coś naprawdę okropnego . Poszliśmy z Zaynem do ogrodu. Usiadłam na drewnianej ławce i bijąc się z myślami przytuliłam do chłopaka .
- O czym myślisz ? - spytał .
- Pozwolić jej jechać ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie .
- Tak . Może to coś ważnego .
- A Harry ? Okłamiemy go .
- Jeśli ją kocha to zrozumie. - odpowiedział . - Ja bym zrozumiał . - popatrzyłam na niego nie pewnie i uśmiechnęłam się .
- Dziękuję . - ucałowałam kącik jego ust i zawstydzona odwróciłam głowę . Chłopak też nic nie mówił . W końcu ciszę przerwała Julka .
- Gotowa ? - spytałam .
- Tak . Dziękuję wam . - przytuliła nas , zamknęłam dom cioci i ruszyliśmy w drogę na lotnisko. W ciągu 20 min. zdążyłam zadać przyjaciółce jedno i to samo pytanie chyba z 20 razy .
- Ale na pewno sobie poradzisz ? - teraz kiedy już żegnaliśmy się z nią , moje wyrzuty sumienia były jeszcze większe.
- Tak . Nie martw się , ty mój Romeo. Zaraz jak wyląduję zadzwonię do ciebie. - dziewczyna przytuliła mnie mocno.
- Trzymaj się kaktusie . - szepnęłam . Przyjaciółka zniknęła w wejściu na lotnisko , a mi już jej brakowało. Czasami tak mam , że brakuje mi jej . . nawet jeśli mieszka tylko kilka pokoi dalej , nawet jeśli jest koło mnie , ale codzienne obowiązki i sprawy nie dają nam chwili na rozmowę . Nawet jeśli . . . i pomimo tego . I dlatego właśnie ją kocham . Nie zawsze jesteśmy koło siebie , ale zawsze jest moją przyjaciółką . I to nie zmieni się już nigdy . Nie pozwolę na to . Za dużo mam do stracenia , bo mam do stracenia ją . ♥
piątek, 5 kwietnia 2013
Rozdział 15 ♥ . - ' Uuuu . Będzie blizna '
5 komentarzy = następna notka . Czytasz = Komentujesz
Zapraszam ! Mam nadzieję , że się wam spodoba . Do następnego .
Po składaniu życzeń i witaniu się z rodziną Harrego zapakowaliśmy się wszyscy do samochodu . Jula i Harry zabrali blondaska i Rose . Swoją drogą nie wiem jak oni wcześniej dotarli do kościoła . Siedziałam przyciśnięta do Zayna czując jego gorący oddech na swoim policzku .
- To kto dzisiaj robi za kierowcę ? - spytał Lou ucieszony faktem , że tą osobą nie będzie on .
- To może ja . Nie mam zamiaru pić . - odpowiedziałam i przeniosłam wzrok na mulata który grzebał coś w swoim telefonie .
- Świetnie . El to co powiesz na to . Ja i ty parkiet , drinki w ręku . .
- Haha . Nie rozpędzaj się nie jesteś sam. - powiedziałam powstrzymując się od wybuchu śmiechu .
- Haha . Bardzo śmieszne . - zaczął się droczyć ze mną Louis za co oberwał od El . Śmiać mi się z nich chciało . To naprawdę urocza para dodając , że nie wiem jak Eleonor z nim wytrzymuje .
- Co robisz ? - zwróciłam się do mulata .
- Właściwie to nic . Chodź . - przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie i zrobił zdjęcie .
- Ty. .
- Ja . .
- Ty . . no i jak ja wyszłam ? - spytałam na co chłopak pokazał mi zdjęcie umieszczone na tt i jeden komentarz . '' Ładnie razem wyglądacie . Naprawdę słodko *.* ''
- Wyszłaś słodko . - skomentował i zrobił kolejne zdjęcie tym razem jak całuje mnie w policzek .
- O patrz na tym też . - zaczął się nabijać .
- Nie no trzymajcie mnie bo nie wytrzymam . Lou masz może skrobaczkę do szyb przy sobie ? - spytałam , na co chłopak wyszczerzył się jak głupi i rzucił :
- Nie , ale El ma w torebce pilniczek do paznokci .
- El , kochana El . Pożyczysz mi pilniczka ?
- Em . . niech się zastanowię . . Pożyczę , ale nie morduj go na naszych oczach . - powiedziała na co w samochodzie wybuchnęła salwa śmiechu , tylko Zayn obrażony obrócił się na tyle ile mógł w kierunku okna .
- Oj tam . Już się nie obrażaj . Jesteś kochany . - szepnęłam mu do ucha , a chłopakowi przelotnie na twarzy zagościł uśmiech .
- Oj to teraz sobie nagrabiłaś . - zaśmiał się Liam .
- Malik się wkurzył będzie ciężko . - dodała Dan i teraz nabijali się nie tylko z mulata , ale też ze mnie. Nie przeszkadzało mi to , więc też dodałam swoje trzy grosze .
- Tak . Wiesz co , tak sobie myślę przestanę być zły jak spełnisz moje trzy życzenia .
- Mam robić za złotą rybkę ? - zmałpowałam jego słowa z rana .
- Tak . - wyszczerzył się .
- Nie doczekanie twoje . Brzydko wyglądam w złocie muszę ci powiedzieć . - na co w samochodzie wybuchnęła kolejna salwa śmiechu . W końcu dojechaliśmy . Wszyscy wyszli z samochodu tylko zostałam ja i on , po chwili jednak już tylko ja . Chciałam wyjść , ale zaplatałam się w pas i już miałam glebnąć gdy ktoś złapał mnie w powietrzu . Zostałam sprowadzona do pozycji pionowej i wtedy go zobaczyłam . Wysoki , przystojny chłopak stał przede mną i przyglądał mi się swoimi niebieskimi oczami. Jego opalenizna i ciemne krótkie włosy dodawały mu uroku .
- Jeju ale ze mnie niezdara . Dziękuję .
- Nie ma za co . Jestem Max .
- Ada . Miło mi . Jesteś . . ?
- Jestem kuzynem pana młodego .
- A ja robię za osobę towarzyszącą . - zaśmiał się .Miał piękny śmiech . Boże Ada co ty gadasz ? Skarciłam się w myśli , a kiedy wbiłam sobie do głowy , żeby się nie zapominać podszedł do nas Zayn .
- Oo Zayn poznaj to jest Max . Uratował mi życie . - mówiąc to wyraźnie zaakcentowałam słowo '' życie '' .
- Max to Zayn , u którego robię za osobę towarzyszącą . - teraz to ja zaśmiałam się . Mulat powoli robił się czerwony ze złości .
- Idziesz . Poznasz moich przyjaciół . - zostawiłam chłopaka samego , chciałam żeby był zazdrosny to fakt . Kiedy podeszliśmy Harry wpychał Lou marchewki do buzi , a Niall operował stoperem . Zaśmiałam się w duchu na ten widok . Co za dzieciaki moje kochane .
- Hej . Poznajcie to jest Max . Harry wy może się już znacie .
- Tak . Znamy się . Cześć stary . - przywitali się , po czym Hazza przejął pałeczkę i to on przedstawił wszystkim Maxa. Zaczęliśmy żartować , kiedy Julka dała mi znać , że chce pogadać . Poszłyśmy do łazienki .
- Ładny jest . - zaczęła .
- No wiem . - zaśmiałam się .
- Ej , a Zayn ?
- Zły jak cholera .
- To dobrze .
- Tak chyba tak . - przyjaciółka przytuliła mnie i szepnęła na ucho .
- Nie martw się . A co do Maxa chyba wpadłaś mu w oko .
- Naprawdę ?
- Naprawdę , naprawdę . - chwyciła mnie pod rękę i razem wróciłyśmy do reszty . Z lampkami szampana goście udali się na parkiet , gdzie utworzywszy ciasne kółko towarzyszyli parze młodej w ich pierwszym tańcu. Próbowałam w tłumie odszukać Zayna , w końcu to z nim przyszłam na to wesele . Odłożyłam kieliszek i wyszłam na zewnątrz . Chłopak siedział na bujanej huśtawce i raz za razem wkładał do buzi miętowe pastylki .
- Zayn wszystko ok ? - spytałam siadając obok niego .
- Nie nic nie jest ok . Czemu ty mi to robisz ? - jego brązowe tęczówki skierowały się prosto na mnie , a ja jedynie co w nich mogłam dostrzec do smutek i żal . Byłam na siebie zła , że sprawiłam mu przykrość . Cholernie zła . Chciałam trochę załagodzić sprawę i mocno się w niego wtuliłam .
- Przepraszam . Nie wiedziałam , że to cię tak strasznie zdenerwuje .
- Nie wiedziałaś ? Przecież wiesz jak się zachowuję , kiedy widzę ciebie i kogoś kto jest ci bliski . Kogoś na którego miejscu mógłbym być ja .
- Nie mógłbyś być na miejscu Maxa bo jesteś dla mnie ważniejszy niż on . - wyszeptałam i jeszcze mocnej wtuliłam się w tors mulata . Mój nos przywitał się z pięknym zapachem perfum i . . no właśnie i nie zapachem papierosów. Czułam się cudownie mimo tego , że jeszcze przed chwilą miałam wrażenie , że wszystko schrzaniłam .
<< Z perspektywy Julii >>
Kiedy wyszłyśmy z Adą z łazienki , dziewczyna gdzieś zniknęła ,a ja zostałam porwana przez Harrego . Bałam się tego momentu , momentu w którym Hazza przedstawi mnie swoim rodzicom . Wiedziałam , że kiedyś to się stanie , ale nie wiedziałam , że tak szybko . Mimo , że wiedziałam jakim uczuciem go darzę bałam się chwili w której będę musiała się jednak zaangażować . Chłopak splótł nasze palce i uśmiechem dodał mi otuchy . Podeszliśmy do pary odwróconej w kierunku sali , gdzie odbywał się pierwszy taniec nowożeńców .
- Mamo . . tato . . - odchrząknął Harry . - To jest Julka moja dziewczyna .
- Oh . . Miło cię poznać skarbie . - mama Hazzy lekko mnie uściskała . - Mów mi Anne .
- Mi panią też miło poznać . - tym razem uściskał mnie ojczym Harrego , a ja od razu odetchnęłam z ulgą . Polubili mnie i to się liczyło .Zaczęłam rozmawiać z mamą Harolda , ale kiedy Anne wkroczyła na teren dzieciństwa Harrego chłopak pociągnął mnie na parkiet . Przytuliłam się do niego , a chłopak wykorzystał okazję i pocałował mnie w szyję , szepcąc do ucha :
- Mi naprawdę chwila wystarczy . To jak ? - spytał , a ja zaśmiałam się cicho .
- Może kiedy indziej . - zbiłam go z pantałyku i zrobiłam odbijanego z Liamem i Dan .Muszę przyznać , że Liam to zawodowy tancerz . Piosenka dobiegła końca więc powędrowaliśmy do naszego wspólnego stołu . Nigdzie nie widziałam Ady i Zayna , ale może to i lepiej ? Może wyjaśnią sobie wszystko ? Usiadłam pomiędzy Niallem , a Lou i przyglądałam się blondaskowi , który pałaszował już drugi talerz kremu pomidorowego . Nie miałam co robić , więc wyciągnęłam Rose przed pałacyk i chwytając ją pod rękę w precyzyjny sposób chciałam wypytać ją o relacje z tlenionym. Myślę , że po tej akcji nie tylko będą razem , ale będą dziękować za to właśnie nam . Uśmiechnęłam się trochę dzięki myśli która przebiegła mi przez głowę , a trochę z widoku Ady i mulata wtulonych w siebie . Rose widząc moją minę powłóczyła swoim wzrokiem za moim i teraz też i ona promiennie się uśmiechała .
- Między nimi coś jest nie ?
- Hm . . chyba tak . - przyznałam .
- Pasują do siebie .
- Wiem . - odpowiedziałam . Przeszłyśmy się jeszcze wokół zamku kiedy znalazł mnie Hazza .
- Julka ! - krzyknął. - Wszędzie cię szukam skarbie . - zostałam opatulona jego ciepłymi dłoniami.
- To ja . . ja pójdę do Nialla . Może oderwie się od jedzenia i uda mi się go wyciągnąć na parkiet . - blondynka zaśmiała się promiennie i zawróciła w stronę domu weselnego .
- Mmm . . zostaliśmy sami. - wymruczał mi Harry do ucha przybliżając się jeszcze bliżej do mnie . Lekko go odepchnęłam i na tyle na ile pozwalały mi szpilki zaczęłam uciekać . W pewnym momencie zdjęłam je , gdyż jeden z obcasów wbił mi się w zieloną trawę . Pogoda była dzisiaj szczególnie ładna i nie zanosiło się na deszcz . Dzięki braku obuwia udało mi się uciec chłopakowi na tyle , że czas pozwolił mi na schowanie się za jednym z drzew . Siedziałam tak nasłuchując kroków chłopaka kiedy ktoś przytulił mnie od tyłu . Przestraszona zdzieliłam tego kogoś po głowie , na tyle mocno , że usłyszałam charakterystyczne syknięcie i duszony odgłos jęku .
- Jeju . Kobieto . . - zaczął Harry ? Tak biedaczek zgięty był wpół i obejmując głowę obiema rękami.
- Kochanie ? Nic ci nie jest ? Przepraszam . - podeszłam szybko do niego pomagając mu się wyprostować . Spojrzałam na jego czoło i . .
- Uuuu . Będzie blizna . - skwitowałam i zrobiłam przerażoną minę .
- Co ? Jaka blizna ? ! - zaczął się wiercić Harry , a ja wybuchnęłam śmiechem .
- Żaa . . żaa . . żaartowałam . - wydukałam przez śmiech i pocałowałam przelotnie chłopaka .
- Ty małpoo . - powiedział '' urażony '' .
- Przesadzasz. Nie jest tak źle . - podsumowałam i ubierając buty zaczęłam wracać do ogrodu pałacu.
<< Z perspektywy Zayna >>
Siedzieliśmy z Ad na huśtawce , która lekko się bujała . Dziewczyna w dalszym ciągu była we mnie wtulona co pozwalało mi choć na chwilę napawać się jej zapachem i dotykiem .
- Ad ? - spytałem niepewnie choć w cale nie miałem ochoty przerywać tej chwili.
- Tak ?
- No bo . . bo mi noga zdrętwiała .
- Ojej . Przepraszam . - wyprostowała się i pociągnęła mnie za rękę . - Chodź . Rozprostujesz ją .
- Ale gdzie ? - spytałem .
- No jak to gdzie ? Na spacer . Wiesz . . ja naprawdę chciałabym cię przeprosić . Wiem byłam dzisiaj nieznośna .
- Ty to buraku zawsze jesteś nieznośna . - zaśmiałem się .
- Hahaha . Bardzo śmieszne . - skwitowała i dała mi sójkę w bok .
- A co za co ?
- A tak . - powiedziała przelotnie .
- A tak ?
- No tak . - zaśmiałem się , ta dziewczyna rozbraja mnie w każdym calu .
- Nie marudź , tylko chodź . - znowu zostałem pociągnięty za rękę . Wyszliśmy na drużkę usypaną żwirem , żeby po chwili zniknąć za zakrętem i wtopić się w '' las '' kwiatów i krzewów .
<< Z perspektywy Rose >>
Po tym jak do Juli przyszedł Harry postanowiłam poszukać mojego blondaska . Nawet nie wiem kiedy zaczęłam mówić o nim jak o '' moim '' blondasku. Wróciłam do stolika i nie patrząc na nikogo pociągnęłam chłopaka na parkiet . Puszczono akurat jakąś wolniejszą piosenkę , wtuliłam się w chłopaka , a ten tylko uśmiechnął się i mocniej do siebie przycisnął. Popatrzyłam na niego lekko unosząc głowę do góry . Nie wiem co takiego zrobiłam , ale momentalnie odległość od mojej twarzy do jego momentalnie się zmieniła , a ja po chwili zatopiłam swoje usta w jego. Kompletnie zatraciłam się w tym przez co coraz trudniej było mi to przerwać , w końcu jednak zmuszona przerwałam pieszczotę , ale tylko na chwilę , bo tym razem to Niall wpił się w moje usta lekko przygryzając moją wargę .
<< Z perspektywy Lou >>
<< 3 godziny później >>
Dochodziła godzina 17 może 18 sam nie wiem . W głowie mi lekko szumiało, ale obiecałem El , że nie upiję się tak bardzo . W sumie to sam nie wiem czemu piłem , bo nie dość , że mogę zachowywać się głupio to jeszcze wrobiłem Adę w robienie za kierowcę . Jednak z drugiej strony cieszyłem się , że to nie ja tym razem będę robić za szofera .
- Lou . No chodź . Zatańczymy . - poprosiła robiąc przy tym ładne oczka El . No i jak tu się nie przeć . Chwyciłem moją dziewczynę pod rękę i razem zatopiliśmy się w tłumie tańczących gości .
<< 3 a może 4 godziny później >>
Jeju . Tak dobrze to ja się jeszcze nie bawiłem , pomimo tego , że pod groźbą El przestałem zaglądać do baru to moi przyjaciele są już wstawieni. Zayn tańczy na parkiecie z Ad , Liam z Dan też . Niall siedzi przy stoliku z Rose i coś wcina , a Harry ? Właśnie gdzie jest Harry ? Tego to ja nie wiem . El rozmawiała z Julą więc podszedłem do nich i postanowiłem zapytać o przyjaciela . Niestety nigdzie go nikt nie widział ,a sama Julka szuka go już od 20 min . Tylko nie nawywijaj czegoś stary - pomyślałem i poszedłem do męskiej z myślą , że to właśnie tam znajdę Harolda .
<< Z perspektywy Julki >>
Kurde ! No gdzie on jest ? Już od ponad 20 min. szukałam Harrego , ale nigdzie go nie ma . W końcu postanowiłam spytać któregoś z przyjaciół , czy przypadkiem nie widzieli tego debila . Dochodziła północ , a jego nigdzie nie było . Zdenerwowałam się i sama nie wiem dlaczego zaczęłam myśleć o najgorszym . Wyszłam zna zewnątrz by zaczerpnąć świeżego powietrza . Nie miałam już siły , by go szukać .
<< Z perspektywy Ady >>
Zauważyłam , że Julka jest jakaś smutna . Najpierw rozmawiała z El i Louisem , a potem on jak oparzony gdzieś poleciał . Przeczuwałam najgorsze . Widząc , że przyjaciółka wychodzi na zewnątrz wyszłam za nią . Siedziała na krawężniku , że skrzyżowanymi nogami i głową ukrytą pośród nich.
- Ej mała co jest ?
- A nic . Harry zniknął . Nie mam zamiaru go szukać .
- Ej . Co jest pokłóciliście się ?
- Nie .
- No ! To ruszaj dupsko , uśmiech do góry i dawaj ze mną na parkiet . - rzuciłam zalotnie w jej stronę. Przyjaciółka uśmiechnęła się wstała i wyprostowawszy się pociągnęła mnie za rękę .
- Skoro tak mówisz . - skwitowała . Ruszyłyśmy na parkiet , zaczynając odstawiać nasze zwariowane tańce .
<< Z perspektywy Julki >>
Jak to dobrze mieć takiego zjeba jakim jest Ada przy sobie . Dziewczyna nie dość , że poprawiła mi humor to jeszcze sprawiła , że zapomniałam o sprawie z Harrym. W dalszym ciągu nie wiem gdzie on jest , no ale przecież nie będę go szukać po całej sali tylko dlatego , że nie ma go . . ? Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i przeraziłam się . Było około godziny 4 nad ranem . Nie możliwe żebym tyle przetańczyła z Ad . Nie . .
- Ej co jest ? - spytała .
- Jesteś wariatką wiesz ?
- Haha . Wiem .
- Przetańczyłam z tobą pół nocy i wiesz co ?
- Co ?
- Jest zajebiście .
- Hahah . Bo to ba . - dziewczyna pomimo tego , że nie wypiła ani kropelki alkoholu zaczęła się niekontrolowanie śmiać , a ja wiedziałam już , że zanosi się na porządną głupawkę . Wróciłyśmy do stolika dalej się śmiejąc .
- A wam co ? - spytał rozbawiony Zayn .
- Życie kochanie życie . - wydukała Ad i ponownie się zaśmiała . Wybuchnęłam śmiechem słysząc kolejną '' mądrą '' odpowiedz Ady , kiedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wyszłam na zewnątrz i ogarnąwszy się jako tako , nie spoglądając na wyświetlacz odebrałam :
- Halo .
- Jula to ty ?
- Tak to ja . Z kim mam przyjemność rozmawiać ? - spytałam .
- Przepraszam , że dzwonię o tej porze , ale . . Julciu Adam . . Adam cię potrzebuje . Możesz przyjechać ? - zamarłam . . to imię . . on . .
Zapraszam ! Mam nadzieję , że się wam spodoba . Do następnego .
Po składaniu życzeń i witaniu się z rodziną Harrego zapakowaliśmy się wszyscy do samochodu . Jula i Harry zabrali blondaska i Rose . Swoją drogą nie wiem jak oni wcześniej dotarli do kościoła . Siedziałam przyciśnięta do Zayna czując jego gorący oddech na swoim policzku .
- To kto dzisiaj robi za kierowcę ? - spytał Lou ucieszony faktem , że tą osobą nie będzie on .
- To może ja . Nie mam zamiaru pić . - odpowiedziałam i przeniosłam wzrok na mulata który grzebał coś w swoim telefonie .
- Świetnie . El to co powiesz na to . Ja i ty parkiet , drinki w ręku . .
- Haha . Nie rozpędzaj się nie jesteś sam. - powiedziałam powstrzymując się od wybuchu śmiechu .
- Haha . Bardzo śmieszne . - zaczął się droczyć ze mną Louis za co oberwał od El . Śmiać mi się z nich chciało . To naprawdę urocza para dodając , że nie wiem jak Eleonor z nim wytrzymuje .
- Co robisz ? - zwróciłam się do mulata .
- Właściwie to nic . Chodź . - przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie i zrobił zdjęcie .
- Ty. .
- Ja . .
- Ty . . no i jak ja wyszłam ? - spytałam na co chłopak pokazał mi zdjęcie umieszczone na tt i jeden komentarz . '' Ładnie razem wyglądacie . Naprawdę słodko *.* ''
- Wyszłaś słodko . - skomentował i zrobił kolejne zdjęcie tym razem jak całuje mnie w policzek .
- O patrz na tym też . - zaczął się nabijać .
- Nie no trzymajcie mnie bo nie wytrzymam . Lou masz może skrobaczkę do szyb przy sobie ? - spytałam , na co chłopak wyszczerzył się jak głupi i rzucił :
- Nie , ale El ma w torebce pilniczek do paznokci .
- El , kochana El . Pożyczysz mi pilniczka ?
- Em . . niech się zastanowię . . Pożyczę , ale nie morduj go na naszych oczach . - powiedziała na co w samochodzie wybuchnęła salwa śmiechu , tylko Zayn obrażony obrócił się na tyle ile mógł w kierunku okna .
- Oj tam . Już się nie obrażaj . Jesteś kochany . - szepnęłam mu do ucha , a chłopakowi przelotnie na twarzy zagościł uśmiech .
- Oj to teraz sobie nagrabiłaś . - zaśmiał się Liam .
- Malik się wkurzył będzie ciężko . - dodała Dan i teraz nabijali się nie tylko z mulata , ale też ze mnie. Nie przeszkadzało mi to , więc też dodałam swoje trzy grosze .
- Tak . Wiesz co , tak sobie myślę przestanę być zły jak spełnisz moje trzy życzenia .
- Mam robić za złotą rybkę ? - zmałpowałam jego słowa z rana .
- Tak . - wyszczerzył się .
- Nie doczekanie twoje . Brzydko wyglądam w złocie muszę ci powiedzieć . - na co w samochodzie wybuchnęła kolejna salwa śmiechu . W końcu dojechaliśmy . Wszyscy wyszli z samochodu tylko zostałam ja i on , po chwili jednak już tylko ja . Chciałam wyjść , ale zaplatałam się w pas i już miałam glebnąć gdy ktoś złapał mnie w powietrzu . Zostałam sprowadzona do pozycji pionowej i wtedy go zobaczyłam . Wysoki , przystojny chłopak stał przede mną i przyglądał mi się swoimi niebieskimi oczami. Jego opalenizna i ciemne krótkie włosy dodawały mu uroku .
- Jeju ale ze mnie niezdara . Dziękuję .
- Nie ma za co . Jestem Max .
- Ada . Miło mi . Jesteś . . ?
- Jestem kuzynem pana młodego .
- A ja robię za osobę towarzyszącą . - zaśmiał się .Miał piękny śmiech . Boże Ada co ty gadasz ? Skarciłam się w myśli , a kiedy wbiłam sobie do głowy , żeby się nie zapominać podszedł do nas Zayn .
- Oo Zayn poznaj to jest Max . Uratował mi życie . - mówiąc to wyraźnie zaakcentowałam słowo '' życie '' .
- Max to Zayn , u którego robię za osobę towarzyszącą . - teraz to ja zaśmiałam się . Mulat powoli robił się czerwony ze złości .
- Idziesz . Poznasz moich przyjaciół . - zostawiłam chłopaka samego , chciałam żeby był zazdrosny to fakt . Kiedy podeszliśmy Harry wpychał Lou marchewki do buzi , a Niall operował stoperem . Zaśmiałam się w duchu na ten widok . Co za dzieciaki moje kochane .
- Hej . Poznajcie to jest Max . Harry wy może się już znacie .
- Tak . Znamy się . Cześć stary . - przywitali się , po czym Hazza przejął pałeczkę i to on przedstawił wszystkim Maxa. Zaczęliśmy żartować , kiedy Julka dała mi znać , że chce pogadać . Poszłyśmy do łazienki .
- Ładny jest . - zaczęła .
- No wiem . - zaśmiałam się .
- Ej , a Zayn ?
- Zły jak cholera .
- To dobrze .
- Tak chyba tak . - przyjaciółka przytuliła mnie i szepnęła na ucho .
- Nie martw się . A co do Maxa chyba wpadłaś mu w oko .
- Naprawdę ?
- Naprawdę , naprawdę . - chwyciła mnie pod rękę i razem wróciłyśmy do reszty . Z lampkami szampana goście udali się na parkiet , gdzie utworzywszy ciasne kółko towarzyszyli parze młodej w ich pierwszym tańcu. Próbowałam w tłumie odszukać Zayna , w końcu to z nim przyszłam na to wesele . Odłożyłam kieliszek i wyszłam na zewnątrz . Chłopak siedział na bujanej huśtawce i raz za razem wkładał do buzi miętowe pastylki .
- Zayn wszystko ok ? - spytałam siadając obok niego .
- Nie nic nie jest ok . Czemu ty mi to robisz ? - jego brązowe tęczówki skierowały się prosto na mnie , a ja jedynie co w nich mogłam dostrzec do smutek i żal . Byłam na siebie zła , że sprawiłam mu przykrość . Cholernie zła . Chciałam trochę załagodzić sprawę i mocno się w niego wtuliłam .
- Przepraszam . Nie wiedziałam , że to cię tak strasznie zdenerwuje .
- Nie wiedziałaś ? Przecież wiesz jak się zachowuję , kiedy widzę ciebie i kogoś kto jest ci bliski . Kogoś na którego miejscu mógłbym być ja .
- Nie mógłbyś być na miejscu Maxa bo jesteś dla mnie ważniejszy niż on . - wyszeptałam i jeszcze mocnej wtuliłam się w tors mulata . Mój nos przywitał się z pięknym zapachem perfum i . . no właśnie i nie zapachem papierosów. Czułam się cudownie mimo tego , że jeszcze przed chwilą miałam wrażenie , że wszystko schrzaniłam .
<< Z perspektywy Julii >>
Kiedy wyszłyśmy z Adą z łazienki , dziewczyna gdzieś zniknęła ,a ja zostałam porwana przez Harrego . Bałam się tego momentu , momentu w którym Hazza przedstawi mnie swoim rodzicom . Wiedziałam , że kiedyś to się stanie , ale nie wiedziałam , że tak szybko . Mimo , że wiedziałam jakim uczuciem go darzę bałam się chwili w której będę musiała się jednak zaangażować . Chłopak splótł nasze palce i uśmiechem dodał mi otuchy . Podeszliśmy do pary odwróconej w kierunku sali , gdzie odbywał się pierwszy taniec nowożeńców .
- Mamo . . tato . . - odchrząknął Harry . - To jest Julka moja dziewczyna .
- Oh . . Miło cię poznać skarbie . - mama Hazzy lekko mnie uściskała . - Mów mi Anne .
- Mi panią też miło poznać . - tym razem uściskał mnie ojczym Harrego , a ja od razu odetchnęłam z ulgą . Polubili mnie i to się liczyło .Zaczęłam rozmawiać z mamą Harolda , ale kiedy Anne wkroczyła na teren dzieciństwa Harrego chłopak pociągnął mnie na parkiet . Przytuliłam się do niego , a chłopak wykorzystał okazję i pocałował mnie w szyję , szepcąc do ucha :
- Mi naprawdę chwila wystarczy . To jak ? - spytał , a ja zaśmiałam się cicho .
- Może kiedy indziej . - zbiłam go z pantałyku i zrobiłam odbijanego z Liamem i Dan .Muszę przyznać , że Liam to zawodowy tancerz . Piosenka dobiegła końca więc powędrowaliśmy do naszego wspólnego stołu . Nigdzie nie widziałam Ady i Zayna , ale może to i lepiej ? Może wyjaśnią sobie wszystko ? Usiadłam pomiędzy Niallem , a Lou i przyglądałam się blondaskowi , który pałaszował już drugi talerz kremu pomidorowego . Nie miałam co robić , więc wyciągnęłam Rose przed pałacyk i chwytając ją pod rękę w precyzyjny sposób chciałam wypytać ją o relacje z tlenionym. Myślę , że po tej akcji nie tylko będą razem , ale będą dziękować za to właśnie nam . Uśmiechnęłam się trochę dzięki myśli która przebiegła mi przez głowę , a trochę z widoku Ady i mulata wtulonych w siebie . Rose widząc moją minę powłóczyła swoim wzrokiem za moim i teraz też i ona promiennie się uśmiechała .
- Między nimi coś jest nie ?
- Hm . . chyba tak . - przyznałam .
- Pasują do siebie .
- Wiem . - odpowiedziałam . Przeszłyśmy się jeszcze wokół zamku kiedy znalazł mnie Hazza .
- Julka ! - krzyknął. - Wszędzie cię szukam skarbie . - zostałam opatulona jego ciepłymi dłoniami.
- To ja . . ja pójdę do Nialla . Może oderwie się od jedzenia i uda mi się go wyciągnąć na parkiet . - blondynka zaśmiała się promiennie i zawróciła w stronę domu weselnego .
- Mmm . . zostaliśmy sami. - wymruczał mi Harry do ucha przybliżając się jeszcze bliżej do mnie . Lekko go odepchnęłam i na tyle na ile pozwalały mi szpilki zaczęłam uciekać . W pewnym momencie zdjęłam je , gdyż jeden z obcasów wbił mi się w zieloną trawę . Pogoda była dzisiaj szczególnie ładna i nie zanosiło się na deszcz . Dzięki braku obuwia udało mi się uciec chłopakowi na tyle , że czas pozwolił mi na schowanie się za jednym z drzew . Siedziałam tak nasłuchując kroków chłopaka kiedy ktoś przytulił mnie od tyłu . Przestraszona zdzieliłam tego kogoś po głowie , na tyle mocno , że usłyszałam charakterystyczne syknięcie i duszony odgłos jęku .
- Jeju . Kobieto . . - zaczął Harry ? Tak biedaczek zgięty był wpół i obejmując głowę obiema rękami.
- Kochanie ? Nic ci nie jest ? Przepraszam . - podeszłam szybko do niego pomagając mu się wyprostować . Spojrzałam na jego czoło i . .
- Uuuu . Będzie blizna . - skwitowałam i zrobiłam przerażoną minę .
- Co ? Jaka blizna ? ! - zaczął się wiercić Harry , a ja wybuchnęłam śmiechem .
- Żaa . . żaa . . żaartowałam . - wydukałam przez śmiech i pocałowałam przelotnie chłopaka .
- Ty małpoo . - powiedział '' urażony '' .
- Przesadzasz. Nie jest tak źle . - podsumowałam i ubierając buty zaczęłam wracać do ogrodu pałacu.
<< Z perspektywy Zayna >>
Siedzieliśmy z Ad na huśtawce , która lekko się bujała . Dziewczyna w dalszym ciągu była we mnie wtulona co pozwalało mi choć na chwilę napawać się jej zapachem i dotykiem .
- Ad ? - spytałem niepewnie choć w cale nie miałem ochoty przerywać tej chwili.
- Tak ?
- No bo . . bo mi noga zdrętwiała .
- Ojej . Przepraszam . - wyprostowała się i pociągnęła mnie za rękę . - Chodź . Rozprostujesz ją .
- Ale gdzie ? - spytałem .
- No jak to gdzie ? Na spacer . Wiesz . . ja naprawdę chciałabym cię przeprosić . Wiem byłam dzisiaj nieznośna .
- Ty to buraku zawsze jesteś nieznośna . - zaśmiałem się .
- Hahaha . Bardzo śmieszne . - skwitowała i dała mi sójkę w bok .
- A co za co ?
- A tak . - powiedziała przelotnie .
- A tak ?
- No tak . - zaśmiałem się , ta dziewczyna rozbraja mnie w każdym calu .
- Nie marudź , tylko chodź . - znowu zostałem pociągnięty za rękę . Wyszliśmy na drużkę usypaną żwirem , żeby po chwili zniknąć za zakrętem i wtopić się w '' las '' kwiatów i krzewów .
<< Z perspektywy Rose >>
Po tym jak do Juli przyszedł Harry postanowiłam poszukać mojego blondaska . Nawet nie wiem kiedy zaczęłam mówić o nim jak o '' moim '' blondasku. Wróciłam do stolika i nie patrząc na nikogo pociągnęłam chłopaka na parkiet . Puszczono akurat jakąś wolniejszą piosenkę , wtuliłam się w chłopaka , a ten tylko uśmiechnął się i mocniej do siebie przycisnął. Popatrzyłam na niego lekko unosząc głowę do góry . Nie wiem co takiego zrobiłam , ale momentalnie odległość od mojej twarzy do jego momentalnie się zmieniła , a ja po chwili zatopiłam swoje usta w jego. Kompletnie zatraciłam się w tym przez co coraz trudniej było mi to przerwać , w końcu jednak zmuszona przerwałam pieszczotę , ale tylko na chwilę , bo tym razem to Niall wpił się w moje usta lekko przygryzając moją wargę .
<< Z perspektywy Lou >>
<< 3 godziny później >>
Dochodziła godzina 17 może 18 sam nie wiem . W głowie mi lekko szumiało, ale obiecałem El , że nie upiję się tak bardzo . W sumie to sam nie wiem czemu piłem , bo nie dość , że mogę zachowywać się głupio to jeszcze wrobiłem Adę w robienie za kierowcę . Jednak z drugiej strony cieszyłem się , że to nie ja tym razem będę robić za szofera .
- Lou . No chodź . Zatańczymy . - poprosiła robiąc przy tym ładne oczka El . No i jak tu się nie przeć . Chwyciłem moją dziewczynę pod rękę i razem zatopiliśmy się w tłumie tańczących gości .
<< 3 a może 4 godziny później >>
Jeju . Tak dobrze to ja się jeszcze nie bawiłem , pomimo tego , że pod groźbą El przestałem zaglądać do baru to moi przyjaciele są już wstawieni. Zayn tańczy na parkiecie z Ad , Liam z Dan też . Niall siedzi przy stoliku z Rose i coś wcina , a Harry ? Właśnie gdzie jest Harry ? Tego to ja nie wiem . El rozmawiała z Julą więc podszedłem do nich i postanowiłem zapytać o przyjaciela . Niestety nigdzie go nikt nie widział ,a sama Julka szuka go już od 20 min . Tylko nie nawywijaj czegoś stary - pomyślałem i poszedłem do męskiej z myślą , że to właśnie tam znajdę Harolda .
<< Z perspektywy Julki >>
Kurde ! No gdzie on jest ? Już od ponad 20 min. szukałam Harrego , ale nigdzie go nie ma . W końcu postanowiłam spytać któregoś z przyjaciół , czy przypadkiem nie widzieli tego debila . Dochodziła północ , a jego nigdzie nie było . Zdenerwowałam się i sama nie wiem dlaczego zaczęłam myśleć o najgorszym . Wyszłam zna zewnątrz by zaczerpnąć świeżego powietrza . Nie miałam już siły , by go szukać .
<< Z perspektywy Ady >>
Zauważyłam , że Julka jest jakaś smutna . Najpierw rozmawiała z El i Louisem , a potem on jak oparzony gdzieś poleciał . Przeczuwałam najgorsze . Widząc , że przyjaciółka wychodzi na zewnątrz wyszłam za nią . Siedziała na krawężniku , że skrzyżowanymi nogami i głową ukrytą pośród nich.
- Ej mała co jest ?
- A nic . Harry zniknął . Nie mam zamiaru go szukać .
- Ej . Co jest pokłóciliście się ?
- Nie .
- No ! To ruszaj dupsko , uśmiech do góry i dawaj ze mną na parkiet . - rzuciłam zalotnie w jej stronę. Przyjaciółka uśmiechnęła się wstała i wyprostowawszy się pociągnęła mnie za rękę .
- Skoro tak mówisz . - skwitowała . Ruszyłyśmy na parkiet , zaczynając odstawiać nasze zwariowane tańce .
<< Z perspektywy Julki >>
Jak to dobrze mieć takiego zjeba jakim jest Ada przy sobie . Dziewczyna nie dość , że poprawiła mi humor to jeszcze sprawiła , że zapomniałam o sprawie z Harrym. W dalszym ciągu nie wiem gdzie on jest , no ale przecież nie będę go szukać po całej sali tylko dlatego , że nie ma go . . ? Spojrzałam na wyświetlacz telefonu i przeraziłam się . Było około godziny 4 nad ranem . Nie możliwe żebym tyle przetańczyła z Ad . Nie . .
- Ej co jest ? - spytała .
- Jesteś wariatką wiesz ?
- Haha . Wiem .
- Przetańczyłam z tobą pół nocy i wiesz co ?
- Co ?
- Jest zajebiście .
- Hahah . Bo to ba . - dziewczyna pomimo tego , że nie wypiła ani kropelki alkoholu zaczęła się niekontrolowanie śmiać , a ja wiedziałam już , że zanosi się na porządną głupawkę . Wróciłyśmy do stolika dalej się śmiejąc .
- A wam co ? - spytał rozbawiony Zayn .
- Życie kochanie życie . - wydukała Ad i ponownie się zaśmiała . Wybuchnęłam śmiechem słysząc kolejną '' mądrą '' odpowiedz Ady , kiedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wyszłam na zewnątrz i ogarnąwszy się jako tako , nie spoglądając na wyświetlacz odebrałam :
- Halo .
- Jula to ty ?
- Tak to ja . Z kim mam przyjemność rozmawiać ? - spytałam .
- Przepraszam , że dzwonię o tej porze , ale . . Julciu Adam . . Adam cię potrzebuje . Możesz przyjechać ? - zamarłam . . to imię . . on . .
Subskrybuj:
Posty (Atom)